Muzyka dla małych uszu


pixlr3

Rośnie nam w domu mały muzyk! Ale to pewnie nic nadzwyczajnego bo dzieci w jego wieku reagują podobnie na dźwięki muzyki i odprawiają swoje „tany tany”. Max obecnie dość żywiołowo reaguje na „Bałkanicę” i „My Słowianie”, w przypadku kiedy ogląda również ten drugi teledysk większą uwagę skupia na słowiańskich aspektach urody występujących w nim pań 🙂 Pewnie podpatrzył to u tatusia !

Będąc w ciąży naczytałam się rożnych mądrych poradników. I stąd wiem, że słuch dziecka rozwija się już od 16 tygodnia życia. Słyszy ono wtedy bicie serca mamy i jej głos, a także dochodzą do niego inne dźwięki z zewnątrz. W okolicach 4 miesiąca ciąży postanowiłam przetestować jak muzyka wpływa na moją „fasolkę”. I tak kiedy mały był wyjątkowo aktywny i urządzał sobie „Mundial” włączałam mu muzykę.

Na początku były to „Cztery pory roku” Vivaldiego. Niestety one działały dość pobudzająco i fikołki w brzuchu tylko się nasilały. Później korzystałam z muzyki Vivaldiego tylko jak chciałam małego obudzić, żeby sprawdzić czy wszystko ok, jak ucinał sobie dłuższe drzemki.

Przerzuciłam się na odgłosy natury. Na youtube jest w czym wybierać więc było pole do popisu. I tu faktycznie, maluch się uspokajał, harce ustawały a ja nie czułam się jak boisko piłkarskie.

Im bliżej narodzin i mniejszej swobodzie ruchów dostawałam już tylko z łokcia lub kolanka, ale muzyka nadal działa na Max’a kojąco.

Cały ten proces muzycznego „kształcenia” trwa nadal. Od momentu narodzin muzyka towarzyszy mu bardzo często. Trudno mu zasnąć bez kołysanki. Ostatnio nawet kiedy próbowałam przeczytać mu bajkę na dobranoc, to sam wziął pilot od swojej wieży i włączył muzykę – skąd wie jak? – nie mam pojęcia. Jadąc codziennie do żłobka, sam wskazuje na radio w samochodzie, kiedy to jest wyłączone.

Hitem Max’a listy przebojów są przeróbki popularnych utworów w wersji symfonicznej w wykonaniu Das Traumstern-Orchester. Mają oni w swoim dorobku utwory m.in: The Rolling Stones, Pink Floyd, Queen, Madonna czy Mariah Carey. Są to utwory przy których my z tatkiem też lubimy odpoczywać. Takie kojąco – relaksujące. Młody wycisza się przy nich i oddala do krainy snu w towarzystwie smoczka i pieluszki.

pixlr8

pixlr2

Jest już nawet potwierdzone badaniami, że muzyka stymuluje nie tylko układ słuchu, ale głównie mózg małego człowieka. Dziecko, które systematycznie słuchało muzyki w okresie płodowym rodzi się z większą liczbą komórek nerwowych oraz połączeń nerwowych pomiędzy obiema półkulami mózgowymi. Taki niemowlak jest bardziej wrażliwy i kreatywny, pogłębia również więź emocjonalną z mamą. Ważny jest jednak rodzaj muzyki jaki serwujemy dzieciakom w brzuszku. Niskie dźwięki, takie jak hałas uliczny czy też utwory rockowe, wpływają niekorzystnie, natomiast wysokie częstotliwości (Vivaldi, Bach, muzyka relaksacyjna) pobudzają mózg i rozluźniają ciało. 

(źródło: mjakmama)

pixlr7

pixlr6

Muzyka dla małych uszu

Dodaj komentarz